Sharenting – czym jest i jakie niesie zagrożenia? Eksperci radzą by redakcja serwisu - 19 sierpnia 202413 sierpnia 20240 W artykule: hide 1 Czym jest sharenting? 2 Czym grozi zjawisko sharentingu? 3 Jak rodzic powinien dbać o prywatność dziecka? 4 Dlaczego nie warto udostępniać wizerunku dziecka w social mediach? W dobie social mediów użytkownicy wrzucają do sieci niemal wszystko. Influencerzy prezentują wnętrza własnych domów, najważniejsze chwile, a nawet nagrania z porodów. Gdzie znajduje się granica? Czym jest sharenting i jakie niesie zagrożenia? Czym jest sharenting? Sharenting to termin stanowiący kombinację dwóch angielskich słów: share, czyli „dzielić się”; parenting, czyli „rodzicielstwo”. Określenie oznacza praktykę dzielenia się przez rodziców zdjęciami, filmami i informacjami na temat swoich dzieci w mediach społecznościowych. Sharenting ma na celu przeważnie umożliwienie rodzinie i znajomym śledzenia rozwoju dziecka, ale wiąże się z wieloma zagrożeniami. Influencerzy udostępniający wizerunek swojego dziecka w sieci na ogół mają na celu zarobek. Dzięki współpracom z różnymi markami zarabiają niemałe kwoty, reklamując np. zabawki, pieluchy, kosmetyki czy ubranka. Oto kilka pozornych zalet sharentingu: sposób na dokumentację wspomnień; dzielnie się doświadczeniami z innymi rodzicami; możliwość przekazywania bliskim, co słychać u malucha. Prywatność i bezpieczeństwo pociechy są znacznie ważniejsze niż publiczne udostępnianie informacji o dziecku i „chwalenie się” pięknymi chwilami. Aby być na bieżąco z rodziną, warto stworzyć np. konwersację do wysyłania wzajemne zdjęć. Dlaczego to tak ważne? Czym grozi zjawisko sharentingu? Publikowanie zdjęć dzieci w internecie może doprowadzić do wypłynięcia prywatnych informacji. Dotyczy to chociażby lokalizacji, w których regularnie przebywa maluch. Wiedza na temat adresu przedszkola czy żłobka, do których pociecha uczęszcza każdego dnia, bywa wykorzystywana w niepożądany sposób. Trzeba powiedzieć wprost, że upubliczniając zdjęcia swoich dzieci w internecie, naraża się je na działalność związaną z pedofilią i nie tylko. W sieci nie brakuje osób o złych intencjach, które tylko czekają na fotografie maluchów pozwalające np. namierzyć ich miejsca przebywania. Czyż mało słyszy się o porwaniach i zaginięciach? Wizerunek dziecka w sieci to bezpośrednie narażenie go na krytykę i ocenę ze strony innych ludzi. To szczególnie niebezpieczne, kiedy ma się spore grono znajomych lub obserwujących na profilach. Nieprzychylne komentarze są nieprzyjemne dla rodziców, a w przyszłości mogą zostać odkryte również przez dorastające maluchy. Zdjęcia i filmy z dzieckiem w roli głównej to łamanie jego prywatności. Nierzadko w social mediach można zobaczyć krępujące fotografie w prywatnych sytuacjach. Wielu z nich nikt nie chciałby znaleźć w sieci po latach, gdyby sam się na nich znajdował. Ogromnie niesmaczne jest udostępnianie wstydliwych zdjęć małoletnich np. w samym pampersie lub nago. Niestety, takie zjawiska mają miejsce nawet na profilach znanych influencerów. Rozpowszechnianie tego typu fotografii również może narazić malucha na działalność związaną z pedofilią. Nawet jeśli nie dotknie go to fizycznie, to w internecie nie brakuje miejsc poświęconych takowym postępowaniom przestępczym. CZYTAJ TAKŻE: Jak wesprzeć dziecko w przyswajaniu wiedzy?Wszystkie zdjęcia i informacje zamieszczane online mogą być wykorzystane do kradzieży tożsamości lub innych nielegalnych działań. Jak rodzic powinien dbać o prywatność dziecka? Każdemu dziecku, zgodnie z art. 23 kodeksu cywilnego, przysługuje prawo do ochrony wizerunku. Choć w pierwszych latach życia odpowiadają za to rodzice, należy koniecznie zatroszczyć się o bezpieczeństwo pociechy. Publikacja zdjęć i filmów, szczególnie w intymnych sytuacjach, narusza dobro najmłodszych. Zanim opublikuje się materiały przedstawiające dziecko, należy się zastanowić, czy to naprawdę konieczne i stosowne. Najlepiej stronić od tego typu fotografii, jednak nie trzeba też popadać w skrajność i strach. Można np. zmienić ustawienia prywatności w profilu i zdecydować, by treści mogli odbierać wyłącznie znajomi. Powinno się też sprawdzić, czy na pewno w gronie obserwatorów nie ma się żadnych obcych ani podejrzanych ludzi. Pod żadnym pozorem nie powinno się wrzucać zdjęć z sytuacji intymnych i wstydliwych. Nie ma mowy o nagich fotografiach, ponieważ nie niosą nic poza zagrożeniem. Kiedy dziecko jest już starsze, należy zawsze pytać je o zdanie przed dodaniem jakiegokolwiek materiału, na którym będzie widoczne. Ważna kwestia dotyczy także przedszkoli i szkół. Niektóre z nich regularnie dodają zdjęcia maluchów np. na Facebooka. Warto poprosić o to, by administratorzy nie publikowali fotografii przedstawiających dane dziecko w serwisach społecznościowych. Dostęp do takich profili ma każdy i nie ma nad tym żadnej kontroli. Jeśli bardzo chce się dodać np. zdjęcie z dzieckiem ze wspólnych wakacji, powinno się wybrać takie, na którym maluch stoi tyłem czy przytula się do rodziców. Będzie to zachowanie z poszanowaniem prawa do prywatności, a przy okazji pozwoli pokazać znajomym, że kolejny rodzinny wyjazd był udany. Dlaczego nie warto udostępniać wizerunku dziecka w social mediach? Tak naprawdę wszystkie informacje dotyczące dzieci publikowane w internecie mogą być wykorzystane na ich niekorzyść. Zasada ochrony wizerunku powinna obowiązywać zarówno dużych twórców, jak i osoby prywatne. Rzeczy raz dodane do sieci zostają tam na zawsze. Należy się zastanowić, jak pociecha może zareagować, kiedy trafi na takie publikacje po latach. Raz opublikowane zdjęcia mogą być kopiowane, modyfikowane i rozpowszechniane bez kontroli rodziców. Nad wizerunkiem dzieci w internecie nie da się później zapanować. Współczesne możliwości AI pokazują, jak łatwo przerobić materiały w niekorzystny dla najmłodszych sposób. Na TikToku widać mnóstwo filmików stworzonych ze zdjęć pociech znanych celebrytów. To nierzadko wręcz upokarzające. Rodzic jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i dobro swojego dziecka. Obejmuje to także działania cyfrowe, więc warto się kilka razy zastanowić, zanim kolejny raz wrzuci się słodkie zdjęcie malucha do internetu. Sharenting to poważna sprawa i realne zagrożenie.