Jak szybko poprawić sobie humor? – 15 sprawdzonych sposobów Aktualności Rodzice piszą Strefa Mamy Strefa Taty by Edyta Bodzioch - 12 czerwca 201713 czerwca 20170 Niestety, należę do tej zbolałej części społeczeństwa, których zamknięto w zgrabnym określeniu meteopaci. Wszelkie zmiany pogody odczuwam dość boleśnie. Szczególnie, gdy dopada mnie migrena. Sił brakuje, a plany z kalendarza wcale nie chcą się same realizować. W domu chaos. W głowie brak pomysłów. A baterie na wyczerpaniu. Siłą rzeczy humor leci na łeb, na szyję. Co robię, gdy dopada mnie ten znienawidzony stan? Gdy mam globusa, to wiadomo – tabletki, poduszka i święty spokój. Gdy już wrócę do żywych, korzystam ze swojej sprawdzonej listy pomysłów na to, jak wyjść z dołka. Oto ona: 1. Mówię swoim Chłopakom, jak bardzo ich kocham. Oczywiście nie tylko wtedy. Ale wierzę, że słowa mają wielką moc. Korzystam z niej, gdy jest mi źle. 2. Uśmiecham się. Tak po prostu. Nasz umysł łatwo oszukać. Jeśli się uśmiechasz to umysł odbiera to jako przejaw dobrego humoru. 3. Śledzę i analizuję swoje emocje. Gdy potrafię je nazwać i wytłumaczyć, skąd się wzięły, jakoś łatwiej mi sobie z nimi poradzić. 4. Robię komuś niespodziankę. Planowanie, knucie, a na koniec miłe zaskoczenie bliskiej osoby jest przyjemne tak samo, jak beza do kawy. Jest też drugi wariant tego pomysłu. Dowcip. Ja swojemu Ślubnemu robię psikusy dość często. Później razem się z tego śmiejemy. 5. Włączam swoją ulubioną muzykę. Czasem jednak szukam czegoś nowego. Dlaczego? Podobno najpiękniejsze piosenki to te, których jeszcze nie słyszeliśmy. CZYTAJ TAKŻE: Jak zostać ekomamą?6. Bezinteresownie komuś pomagam. Dobra energia ma to do siebie, że lubi wracać ze zdwojoną siłą. 7. Pałaszuję coś grzesznie pysznego. I wcale to nie musi być niezdrowe. Jest coraz więcej fit przepisów, które prócz rozpieszczenia podniebienia mają na względzie trzymanie bioder w ryzach. A właściwie w spodniach, wciąż w tym samym rozmiarze 🙂 8. Układam w głowie listę rzeczy, za które jestem wdzięczna. 9. Ruszam tyłek z domu. Nie ma nic gorszego, niż kiszenie się w chałupie. Poza tym, dotleniony mózg lepiej wychwytuje dobrą energię. Idę więc pobiegać, albo na długi spacer. 10. Spotykam się z ludźmi. Jadę na wieczór winno-filmowy do siostry. Jem obiad u rodziców. Albo piję kawę z koleżankami. 11. Ubieram się w coś wystrzałowego. Robię sobie perfekcyjny makijaż. Sięgam po ulubione perfumy. A wieczorem, funduję sobie domowe SPA. 12. Oglądam pogodny, klimatyczny film. Godzina z głową w zupełnie innym świecie i człowiek jest jak nowonarodzony 🙂 13. Kupuję sobie jakiś drobiazg. Choćby bukiecik stokrotek 🙂 14. Wcześniej kładę się spać. Dobry sen wypędza z głowy demony. 15. Szoruję kuchnię lub łazienkę. Moje złe emocje spływają razem z brudem do kanalizacji. Tak. Czasem mam zapędy perfect housewife 🙂 A jakie są Wasze sposoby na poprawienie sobie nastroju?